środa, 30 kwietnia 2014

Początek...

Witajcie wszyscy czytelnicy:)
Mam na imię Joanna, jestem szczęśliwą żoną, a od 14 tygodni szczęśliwą mamą còreczki Zuzanki:) Mieszkam od 8 lat w Irlandii i chciałabym pokrótce podzielić się tym życiem i obyczajami z Wami;) Aj jak ten czas szybko zleciał, mam wrażenie, że te lata nigdy nie minęły. Wracając myślami do dnia wylotu, aż na mojej buzi pokazał się "banan".
25/06/2006 - Pamiętam ten dzień dokładnie:) ta wielka torba w której było parę kilo nagbagażu, oraz wypchany plecak z mięsem, który po założeniu na moje plecy przeciążył mnie w drugą stronę:) To wszystko było nieważne ja byłam najszczęśliwszą osobą, ponieważ leciałam do swojej miłości, którą teraz jest już mój mąż <3 Byliśmy zupełnie sami tylko ja i on i od młodego wieku musieliśmy się nauczyć "siebie" co nam sprawiało ogromną przyjemność, do tej pory jesteśmy ZAWSZE RAZEM <3 Dwa tygodnie po przylocie poszłam do pracy w Fyffes, pamiętam jak dziś jakiego miałam stresa, czy dam radę, przecież tam trzeba rozmawiać po angielsku ( ogólnie panikowałam, a zdawałam maturę przecież z tego języka:) Nerwy zrobiły swoje, a pierwszy dzień okazał się super udany. Przepracowałam sześć miesięcy i moja manager zapytała mnie czy nie chciałabym zostać supervisorem (to jest odpowiednik brygadzisty w polsce) cieszyłam się a zarazem bałam CZY DAM RADĘ NA TAK POWAŻNYM STANOWISKU? Dałam i spędziłam tam już prawie 8 lat, obecnie jestem na macierzyńskim i opiekuję się moja kochaną córeczką <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz